sobota, 18 maja 2013

W imię Allaha...


Kilka miesięcy temu opisywałyśmy wam okrutny zwyczaj honorowych morderstw, które w krajach islamskich są praktycznie codziennością. Ich ofiarami zwykle padają kobiety podejrzane o seks przedmałżeński i cudzołóstwo. Bywają też błahe powody: stanięcie zbyt blisko mężczyzny, który nie jest krewnym, niezakrywanie twarzy chustą, obcisłe ubrania albo sprzeciw wobec zaaranżowanego małżeństwa.
Przed kilkunastoma dniami podobna tragedia rozegrała się w islamskiej rodzinie, która przed laty wyemigrowała do USA. Irakijczyk z pochodzenia, Faleh Hassan Almalek, nie mógł znieść faktu, że jego 20-letnia córka Noor ubierała się jak Amerykanka, spotykała z chłopakiem przed ślubem i nie przestrzegała wszystkich religijnych zasad, których ojciec od niej wymagał. Jej zachowanie rozwścieczyło go tak bardzo, że postanowił raz na zawsze zakończyć ten proceder. Zaczaił się z autem w krzakach i poczekał, aż córka wraz z matką jej chłopaka zaczną się zbliżać. Gdy ujrzał dwie kobiety, rozpędził samochód i uderzył w nie tak mocno, jak mógł. Zaraz po zajściu zbiegł do Meksyku, a stamtąd poleciał do Wielkiej Brytanii, uciekając przed wymiarem sprawiedliwości. Na jego nieszczęście, został aresztowany od razu na lotnisku. Noor po dwóch tygodniach w śpiączce zmarła w szpitalu.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz