piątek, 17 maja 2013

Być kobietą w Chinach...



Moim zdaniem w najtrudniejszej sytuacji znajdują się mieszkanki północy. Ilość alkoholu spożywanego przez tutejszych mężczyzn jest największa w całych Chinach, co stanowi bardzo poważny lokalny problem społeczny. Tutejsze kobiety od dziecka uczone są, jak należy służyć mężczyźnie i nie uskarżać się na swój los. W tym regionie kobieta bez mężczyzny właściwie nie funkcjonuje.




Xianqi liangmu, czyli chiński ideał mądrej żony i dobrej matki, to cel do jakiego dąży większość chińskich mężatek. Otoczenie wymaga od nich, by były pragmatyczne i posłuszne systemowi konfucjańskiemu, w którym żyją. Ich ludzkie szczęście nie jest w kulturze chińskiej sprawą nadrzędną. Co ciekawe, obowiązujący w Chinach do dziś hierarchiczny system konfucjański spośród opisanych w nim pięciu typów relacji społecznych, tylko w jednym wymienia kobietę, a i to w podrzędnej roli. I tak: podwładny podlega przełożonemu, syn ojcu, młodszy brat starszemu, a żona mężowi. Ostatni typ zależności to ta między przyjaciółmi. Co do kobiety, to zaleca się jej, aby w dzieciństwie słuchała ojca, w małżeństwie męża, a jeśli zostanie wdową - syna. W takich warunkach uzasadnione są współczesne dążenia emancypacyjne młodych Chinek, zwłaszcza tych, które mieszkają w dużych miastach, gdzie opinia publiczna ma mniejszą siłę niż w miasteczkach czy na wsiach. Formalne związanie się z tzw. dobrą partią zapewnia dziewczynie poważanie społeczne, życie w luksusie oraz opinię osoby sukcesu. A gdy w takim związku dodatkowo urodzi chłopca, sukces jest podwójny.






















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz